- Z malin… – rozmarzył się Makarbelli – zmalinowy kompot, mmmm…
- Nie „zmalinowy” tylko „malinowy – ofuknął go Majarmel.
- Ależ skąd! Skoro z malin, to zmalinowy a nie malinowy. Gdyby był z jabłek to co innego – odezwał się Tyjanek, który do tej pory machał nogą i nic nie mówił.
- No tak, gdyby był z jabłek, były jabłkowy – potwierdził Majarmel.
- Nie, nie nie! – zakrzyknął Tyjanek – wtedy byłby zjabłkowy. No, chyba sam przyznasz, że kompot zjabłkowy to nie to samo, co kompot zmalinowy?
- Nie „zmalinowy” tylko „malinowy – ofuknął go Majarmel.
- Ależ skąd! Skoro z malin, to zmalinowy a nie malinowy. Gdyby był z jabłek to co innego – odezwał się Tyjanek, który do tej pory machał nogą i nic nie mówił.
- No tak, gdyby był z jabłek, były jabłkowy – potwierdził Majarmel.
- Nie, nie nie! – zakrzyknął Tyjanek – wtedy byłby zjabłkowy. No, chyba sam przyznasz, że kompot zjabłkowy to nie to samo, co kompot zmalinowy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz